Nareszcie przyszedł dzień przeprowadzki. W końcu mogę zostawić przeszłość i żyć od nowa. Mogę spełniać swoje marzenia... Których prawdę mówiąc nie mam.
Jak dobrze, że mam Natalię. Przyjaźnimy się od najmłodszych lat i zawsze mogę na nią liczyć. Jest jak moja siostra, której nigdy nie miałam. Kiedy dowiedziała się, że dostała się na studia w Bełchatowie od razu przybiegła do mnie i oznajmiła, że jedziemy razem. Nawet nie dała mi dojść do słowa, kiedy chciałam powiedzieć, że muszę się zastanowić. "Jedziemy razem i koniec tematu!" krzyknęła wychodząc z mojego mieszkania.
Teraz pakowałyśmy już ostatnie z moich rzeczy. Zatrzymałam się przy komodzie, na której stało zdjęcie moich rodziców.- Doma, pośpiesz się bo spóźnimy się na pociąg! - krzyknęła Natalia.
-Już kończę! - odpowiadając schowałam zdjęcie do torebki.
Chwilę później jechałyśmy taksówką na dworzec. Patrzyłam przez szybę samochodu na te wszystkie miejsca, które kojarzyły mi się z moim dzieciństwem i moimi rodzicami.
- Hej... Uśmiechnij się - powiedziała Natalia patrząc cały czas na zegarek - cały świat na nas czeka! - zaśmiała się.
- Nie świat, tylko Bełchatów. - uśmiechnęłam się.
- Oj nie narzekaj. Przynajmniej będziesz miała siatkarzy. Obydwie będziemy miały. - puściła do mnie oko.
- Natka, Natka... Bo już wszyscy lecą żeby być Twoim mężem.
- Nie wszyscy. Kubiak mi wystarczy. A słyszałaś, że podpisał kontrakt w Skrze?
I wtedy się zaczęło. Pół drogi w pociągu gadała o Kubiaku jaki on cudowny i jak cudownie gra. Cały czas przytakiwałam, bo nie było najmniejszego sensu jej przerywać. Kiedy opowiadała o Michale wpadła w trans.
Po niezbyt długiej drodze zamówiłyśmy taksówkę, która miała zawieść nas do nowego mieszkania. Kiedy byłyśmy na miejscu zadzwoniłam do właściciela żeby upewnić się czy na nas czeka. Odebrałyśmy klucze i załatwiłyśmy wszystkie formalności.
- Szykuj się. Idziemy podbijać ten świat - zaśmiałam się.
- Coo? A co z naszymi rzeczami? Musimy wszystko ogarnąć.
- Ogarniać będziemy później. Wychodzimy kochana. - popatrzyłam na nią i zniknęłam w łazience. Poprawiłam makijaż i przebrałam się w coś luźniejszego. Kiedy wyszłam zobaczyłam Natalię, która wyglądała naprawdę świetnie. Zmierzyłam ją wzrokiem od góry do dołu na co ona odpowiedziała uśmiechem.
- No co? Nigdy nie wiadomo kiedy wpadniesz na tego jedynego - zaśmiałam się.
- W twoim przypadku jedyny to Kubiak, ale niestety zajęty.
- Przynajmniej mam jakieś marzenia. Ty też mogłabyś coś w tym kierunku zrobić. Zaszalej, poznaj kogoś, zakochaj się. - podkreśliła to ostatnie i podeszła do mnie.
- Wiesz, że miłość to nie dla mnie. Zawsze ten nieodpowiedni, więc wolę nie ryzykować - powoli szłam w stronę wyjścia - idziesz? - wyszłam na klatkę i słysząc, że Natalia za mną idzie, wyszłam na dwór.
___________________________
Jezu. Wiem, że to jest straszne i będzie straszne dalej, ale coś mnie napadło na pisanie. Zobaczymy jak długo wytrzymam. :) kolejny rozdział już się robi. ^^
~dominika
___________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz