Nawet nie wiem kiedy minęło tyle czasu.
Była 3 nad ranem kiedy opuszczałyśmy klub. Trzeba przyznać, że obydwie
lubiłyśmy szaleć, a Bełchatów powitał nas dość miło, lecz nocne życie raczej
nie było mi bliskie i nie zamierzało się to zmienić. Nigdy nie wiedziałam co
chcę robić w życiu. Byłam zupełnym przeciwieństwem Nati. Od kilku lat
wiedziała, że chce studiować fizjoterapię, a w Bełchatowie miała taką
możliwość. Nie ukrywajmy, nasze miasto nie dawało zbyt wielu możliwości
rozwoju. Ja po maturze postanowiłam zrobić sobie rok przerwy. Chciałam mieć
czas na przemyślenie kilku spraw. Pamiętam jak moja mama ciągle mówiła "a
jej w głowie tylko ci siatkarze zamiast nauka". I tak było. Z resztą tak
jest dalej. Siatkówka jest ze mną od najmłodszych lat. Im stawałam się
starsza, tym bardziej rozumiałam za co kocham tych facetów. Za radość, za
łzy, za nadzieję, za to, że są tymi, w których ciągle wierzę...
W klubie poznałyśmy kilka osób. Jedną z nich była Kaśka, która załatwia jakieś
papierkowe sprawy w Skrze. Kiedy dowiedziała się o tym, że jesteśmy kibickami
zaprosiła nas na pierwszy trening zespołu w tym sezonie. Bardzo się
ucieszyłyśmy, ponieważ naszym wspólnym marzeniem było zobaczenie tych ludzi na
żywo. Kiedy wróciłyśmy do mieszkania, padłyśmy jak zabite.
Wstałyśmy późnym
popołudniem i zabrałyśmy się za urządzanie naszego lokum. Włączyłam płytę Ellie
Goulding i zaczęłam układać swoje rzeczy. Po jakimś czasie poszłam do kuchni.
Zobaczyłam, że Natalia ogląda nasze wspólne zdjęcia.
- Zrobić Ci coś
do picia? – zapytałam, po czym wstawiłam wodę.
- Kawę poproszę.
– odpowiedziała, a ja w tym czasie przygotowałam napoje. Zaniosłam kubki do
salonu i usiadłam obok. W ciszy przeglądałyśmy zdjęcia.
- Będziesz
tęsknić? – zapytała, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Nie mam chyba
za czym. Ani za kim. – powiedziałam po chwili ciszy.
Wzięłam swój kubek z herbatą i zatopiłam się w jej smaku. Herbata była jedynym napojem, który mogłam pić bez końca. Z jednej strony jej smak był delikatny, a z drugiej tak mocny.
Wzięłam swój kubek z herbatą i zatopiłam się w jej smaku. Herbata była jedynym napojem, który mogłam pić bez końca. Z jednej strony jej smak był delikatny, a z drugiej tak mocny.
- Cieszysz się?
– zapytała Natalia odkładając album na półkę pod telewizorem.
- Bardzo! Wiesz
jak o tym marzyłam. – uśmiechnęłam się. – Nie mogę uwierzyć, że to już jutro.
- Ja też. Idę
już spać, bo inaczej jutro nie wstanę, a nie mogę przegapić takiego dnia. –
zaśmiała się i poszła w stronę swojego pokoju. – Dobranoc – powiedziała i
zamknęła drzwi za sobą.
- Dobranoc. –
powiedziałam już do siebie.
Poszłam do
sypialni i włączyłam laptopa. Wiedziałam, że szybko nie zasnę. Sprawdziłam
pocztę i popisałam z kilkoma osobami. Włożyłam słuchawki i puściłam z telefonu
losowo wybrane piosenki. Nawet nie poczułam kiedy zasnęłam.
___________________________
Wiem.
Beznadziejne. I bez sensu. Jak zawsze. Nie cierpię pisać początków, bo
zazwyczaj mam w głowie sam środek opowiadań. Mam nadzieję, że jakoś się
rozkręci. Baaaaaaaaaaaj ^^
~dominika
___________________________
świetny blog :) Natrafiłam tu przez przypadek i od razu mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować o ile jeśli nie będzie żaden kłopot :)
Zapraszam na bloga o Wronie lifecansurprise.blogspot.com
Pozdrawiam ;)
O Jezu. Dziękuję. Już uznałam, że nie będę pisać, bo nikogo to nie interesuje, ale teraz niedługo dodam nowy rozdział. Będę informować :)
UsuńRównież pozdrawiam xx